zaulek-koszmarow
- Designer
- Architect
Pierwsza połowa "Zaułek koszmarów", krwawego, mrocznego klejnotu amerykańskiej sagi Guillermo del Toro, rozgrywa się w wędrownej subkulturze wesołków, u schyłku Wielkiego Kryzysu. "Ludzie tutaj nie mają nic przeciwko temu, kim jesteś i co zrobiłeś", zapewnia Willem Dafoe, karnawałowy bard, a nowicjusz Stanton Carlisle. To dobra wiadomość dla Stana, granego przez Bradley'a Coopera z nieodgadnionym chłodem, który przyjechał do wesołego miasteczka po długiej podróży autobusem, po wydarzeniach, o których wolałby zapomnieć. Po zimnowojennej romantycznej fantasy Kształt wody, del Toro w swoim nowym filmie zagłębia się w marginesy, zarówno te niskie, jak i wysokie. Jego adaptacja, wraz z Kim Morgan, powieści Williama Lindsaya Greshama "Zaułek koszmarów" jest bardziej rozbudowana niż pierwsza ekranizacja tej książki, czarno-biały film z 1947 roku, który jest jednym z najbardziej charakterystycznych filmów noir, jakie kiedykolwiek powstały. Tyrone Power, zdecydowany porzucić lekką przygodę, z którą był utożsamiany, i zagłębić się w bardziej złożone terytorium, stworzył swój najlepszy filmowy spektakl. Widzowie nie byli jednak gotowi na to, by zobaczyć swojego srebrnego szermierza w roli antybohatera, z czym Cooper, który grał już swoje typy, nie chce się zmierzyć. Jego występ zajmuje trochę czasu, aby w pełni się uchwycić, bez wątpienia zgodnie z zamierzeniami, a kiedy już to nastąpi, jest porywający, jednocześnie uwodzicielski i odpychający, trzymając w centrum znakomitą obsadę. Stanton, nie tylko szybko się ucząc, ale i z chłodną agresją, pnie się po szczeblach niskopłatnych karnawałowych przedstawień, z ich krzykliwymi propozycjami (stwory o oszałamiających umysłach!) i kuszącymi ofertami (psychika czytająca w myślach!). Ale bez względu na oszustwa i podstępy karierowiczów, dopiero gdy Stanton staje się gwiazdą w wielkim mieście, gdzie spotyka niemożliwie czarującą psycholog o imieniu Lilith Ritter, graną przez gładką jak łza Cate Blanchett, zaczyna się prawdziwy grifting. Historia otwiera się w 1939 roku, kiedy rany po Wielkiej Wojnie wciąż ropieją, a na horyzoncie widać kolejną pożogę. Jedna z pierwszych lekcji Stana w wesołym miasteczku dotyczy maniaka, z którym styka się w Domu Potępienia. Za ćwierćdolarówkę klienci mogą być świadkami czystego ludzkiego poniżenia: Beznadziejny alkoholik, który został zwabiony do tej pracy i doprowadzony do szaleństwa, z zapałem odgryza głowę żywemu kurczakowi. (W oryginalnym filmie potraktowanie tych makabrycznych czynów z offu jest mocniejsze niż graficzne przedstawienie del Toro). Barker Clem Hoatley (Dafoe), który zebrał kolekcję marynowanych płodów, w większości ludzkich, które nazywa Nienarodzonymi Cudami Natury, pokazuje Stanowi karnawałowe liny. Czytająca w myślach Zeena (Toni Collette) pokazuje Stanowi bardzo osobiste powitanie, podczas gdy jej mąż dipomaniak, Pete (David Strathairn), ostrzega przed niebezpieczeństwem wiary we własne kłamstwa - słowa mądrości, które Stan ignoruje. Zamiast tego skupia się na książce zawierającej skomplikowany kod werbalny, który Zeena i Pete opracowali na potrzeby aktu mentalistycznego, którego już nie wykonują. Jego ambicje rozpala zainteresowanie Molly (Rooney Mara), która jest równie skromna i szczera, jak jej akt o wysokim napięciu - jest ludzkim przewodnikiem elektryczności - jest krzykliwy. W cichej linii kluczowej, Molly, który został pod okiem opiekuna Bruno (Ron Perlman), deklaruje swoje dziewictwo do Stana, ale z niszczącym gwiazdki. Stan znajdzie swoją przepustkę z karnawału, a z Molly stworzy akt czytania w myślach, wykonywany dla wyższych sfer w eleganckim klubie nocnym w Buffalo. Jeśli pierwsza połowa filmu trochę za bardzo wyjaśnia świat wesołków, to druga, rozgrywająca się w 1941 roku, wybucha ultra-stylizowanym noir (i przepychem art deco). Lilith grana przez Blanchett wkracza do dramatu jako aksamitnie obleczona wyzwanie dla aktu Stana, jej usta są krwistoczerwone i błyszczące, jej podwójne entendery są ciemno brzmiące i czasami na granicy obozu. Występ Coopera trafia w głębszy punkt, gdy Stan rozpoznaje w niej pokrewną duszę. "Prowadzisz interes, tak samo jak ja", mówi Lilith. W mgnieniu oka wykorzystują jej poufną wiedzę o życiu uczuciowym elity Buffalo, udzielając drogich, prywatnych konsultacji żonie sędziego (Mary Steenburgen), która opłakuje swojego żołnierskiego syna. Stan wie, że trafił w dziesiątkę, kiedy przemysłowiec Ezra Grindle (prawie nierozpoznawalny Richard Jenkins, w fascynującej zmianie tempa z jego zwykle sympatycznych ról) szuka jego usług. Grindle jest człowiekiem tak bogatym i obłudnym, że wierzy, iż może kupić swoje odkupienie, i ostatecznie reprezentuje wszystko, czego Stan nienawidzi. Sinusoidalna praca kamery Dana Laustsena oraz ekspresyjne projekty Tamary Deverell i Luisa Sequeiry tworzą dwa żywe światy, począwszy od kurzu i dymu z wesołego miasteczka, z jego teatralnymi strojami i światłami diabelskiego młyna na tle nocnego nieba w środku pustkowia. Wizja śnieżnego Buffalo, z jego imponującymi ceglanymi budynkami, to odświeżająco nieznana sceneria filmowa, którą del Toro wykorzystuje elokwentnie, by przekazać poczucie miejskiej władzy i bogactwa - oraz świata, który zamyka się przed Stantonem Carlisle'em właśnie wtedy, gdy ten wierzy, że ma go w garści. Wnętrza, które Deverell i jej zespół stworzyli na potrzeby tej części filmu, są wyśmienite, zwłaszcza bujne jadeitowe odcienie hotelowego apartamentu Stana i Molly oraz zapierająca dech w piersiach geometria biura Lilith, z boazerią z wypalonego drewna, pomieszczenia zainspirowanego gabinetem Weil-Worgelt. Kostiumy Sequeiry są bardzo różnorodne, od tandetnych po eleganckie, a Stan w szytych na miarę garniturach i marynarkach do palenia porzucił kodeks karnawałowy, z jego poczuciem rodziny i osobistej integralności. W uroczej i niedopowiedzianej roli Mari wiemy, że Molly nie traci tych wartości z oczu. Częścią siły historii Greshama, a także filmu del Toro (i Edmunda Gouldinga z 1947 roku), jest uznanie, że sztuczka i showbiznesowy trik nie wykluczają prawdziwej duchowej więzi. Odczyty z kart tarota dokonywane przez Zeenę, na przykład, dotykają losu Stana z niesamowitą jasnością (a mocna, samoświadoma gra Collette pogłębia tę jasność). W Midway Stan wykazał się imponującym talentem do czytania ludzi, ale w wielkim mieście został oślepiony przez światło własnego sukcesu - nie wspominając o blasku bezlitosnego uśmiechu Lilith. Stan jest postacią nie do polubienia i nie ma możliwości odkupienia go w tym filmie, którego zakończenie jest bardziej wierne materiałowi źródłowemu niż film Tyrone'a Powera (był on obarczony ewidentnie doklejoną nutą nadziei, narzuconą przez studio). Jeśli kiedykolwiek kibicujemy Stanowi, to tylko w momentach, gdy jest on przeciwstawiony złu Lilith - lodowej królowej. Cooper nigdy nie gra na współczucie widzów, dzięki czemu końcowe momenty filmu są tym bardziej surowe i potężne. Scenariusz może być czasami zbyt dosłowny, ale muzyka Nathana Johnsona nigdy nie zawodzi, tworząc potężną fuzję majestatyczności i niepokoju, a także zawierając sprzeczne impulsy w wizji del Toro. Z częściowo zabawnym ukłonem w stronę filmu Detour z 1945 roku i więcej niż kilkoma zalanymi deszczem ulicami, Zaułek koszmarów składa hołd noir. Ale to także własna mroczna śnieżna kula, świetlista i finezyjna, jedna z najbardziej płynnych fabuł del Toro.
Nothing to see here, yet!
Follow zaulek-koszmarow to get notified of new designs, collections, and prints!